Czas porzucić przeświadczenie, że rynek ma ustalać wartość dóbr!
"Obecność niepłatnej pracy opiekuńczej, wykonywanej głownie przez kobiety, jest dla nas przezroczysta, mimo, że nasza gospodarka i społeczeństwo nie mogą bez niej istnieć.
Seksistowskie uprzedzenia i towarzysząca im praktyka dyskryminacji ze względu na płeć w połączeniu z wpisanym w rynek mechanizmem wyceniania dóbr – poskutkowały również znaczącym niedowartościowaniem płatnej pracy opiekuńczej.
reshared this
jebantyk
in reply to Akcja Socjalistyczna • • •Pandka
in reply to jebantyk • • •@jebantyk Czy rynek jest z nami w pokoju? I czy jest tą indywidualną, oddolną i dobrowolną osobą, która wycenia pracę własną? 🤔
@socjalistyczna
jebantyk
in reply to Pandka • • •Podobnie jak wchodzę dobrowolnie w związek z osobą i ustalam jak będzie działać nasze gospodarstwo domowe.
I teraz pytanie jest co będzie miało mniej wad niż powyższe? Bo powyższe ma wady, ale co będzie miało ich mniej?
Pandka
in reply to jebantyk • • •Robisz błędne porównanie przywołując wtórny mikrohandel już posiadanymi przez siebie dobrami do sił rynkowych i relacji pracujący-właściciel kapitału. Ryneczek OLX nie odzwierciedla całego procesu powstania dobra materialnego oraz tego kto ma w ty procesie ostatnie zdanie wyceniając pracę.
Czy ty, zajmując się pracą zarobkową ukierunkowaną na tworzenie jakiejś wartości, produktu czy usługi dla zatrudniającej cię firmy, decydujesz o cenie końcowej produktu oraz jak zysk z sprzedaży zostanie rozdzielony pomiędzy pracownikami? Oczywiście, że nie. Jak pracujesz na uprzywilejowanym (tj. pożądanym aktualnie przez rynek) stanowisku to możesz co najwyżej wynegocjować swoją pensję. I na tym kończy się twoja „indywidualna oddolna i dobrowolna” wola decydowania.
... pokaż więcejRobisz błędne porównanie przywołując wtórny mikrohandel już posiadanymi przez siebie dobrami do sił rynkowych i relacji pracujący-właściciel kapitału. Ryneczek OLX nie odzwierciedla całego procesu powstania dobra materialnego oraz tego kto ma w ty procesie ostatnie zdanie wyceniając pracę.
Czy ty, zajmując się pracą zarobkową ukierunkowaną na tworzenie jakiejś wartości, produktu czy usługi dla zatrudniającej cię firmy, decydujesz o cenie końcowej produktu oraz jak zysk z sprzedaży zostanie rozdzielony pomiędzy pracownikami? Oczywiście, że nie. Jak pracujesz na uprzywilejowanym (tj. pożądanym aktualnie przez rynek) stanowisku to możesz co najwyżej wynegocjować swoją pensję. I na tym kończy się twoja „indywidualna oddolna i dobrowolna” wola decydowania.
jebantyk
in reply to Pandka • • •@radpanda my decydujemy jaką i gdzie pracę zarobkową podejmujemy, tak, my decydujemy czy wolimy iść do pracy, czy samemu podjąć działalność i stworzyć miejsca pracy.
My decydujemy gdzie i w jakim kierunku się kształcić, czy robić coś na co jest zapotrzebowanie czy nie.
Fun fact: fediwersum to jest wolny rynek, ja decyduję gdzie, do jakiej instancji dołączyć, na jakich warunkach, czy postawić swoją.
No chyba, że fediwersum to przymusowe niewolnictwo. Hale, czy Fediwersum jest z nami w pokoju?
jebantyk
in reply to jebantyk • • •Pandka
in reply to jebantyk • • •jebantyk
in reply to Pandka • • •Mat
in reply to jebantyk • • •@jebantyk @radpanda "my decydujemy jaką i gdzie pracę podejmujemy" to jak powiedzieć, że π to w przybliżeniu 2. No, niby trochę tak, ale z takiego przybliżenia nic dobrego nie wyjdzie.
Mówienie jaki to wszyscy mają wolny wybór w życiu zawodowym to zaklinanie rzeczywistości.
I tego w pełni wolnego wyboru nie ma w kapitalizmie i raczej nie będzie w żadnym innym systemie, ale moglibyśmy chociaż zadbać o to, aby nikt za te ograniczone możliwości nie płacił zdrowiem
jebantyk
in reply to Mat • • •@matti_len Ja się zgadzam z przekazem, ale nikt nie mówi, że wszyscy mają wolny wybór, tylko, że kapitalizm maksymalizuje jak dużo osób może wybrać, co pokazuje praktyka, np. rekordowa emigracja Kubańczyków z komunizmu do USA zamiast do anarchicznego Haiti.
Kapitalizm nie wyklucza UBI ani innych tego typu regulacji demokratycznych.
Państwa kapitalistyczne mają państwową/mieszaną służbę zdrowia jak NHS, czy Francja.
Po prostu mamy inne definicje kapitalizmu.
jebantyk
in reply to jebantyk • • •@matti_len to jest jak z uproszczaniem co to jest spacetime i jak działa.
Można być precyzyjnym i podawać wzory, a można zrobić przybliżenie zachowaniem tkaniny z ciężkimi kulami, żeby przekazać zgrubny koncept.
Fun fact, NASA nie potrzebuje dokładnej wartości π, wystarcza im przybliżenie kilku cyfr po przecinku.
Fun fact, zachowanie czarnych dziur bada się też zwykłymi wirami wodnymi.
Uproszczenia nie są złe z definicji, tylko nie na leży ich brać dosłownie.
Mat
in reply to jebantyk • • •@jebantyk Tak, uproszczenia nie są z natury złe i tak, bywają użyteczne.
Ale nie uważam by twoje uproszczenie było właściwe dla wątku dotyczącego nieodpłatnej pracy opiekuńczej, bo ten temat jak najbardziej zahacza o kwestie wolności wyboru na rynku pracy
jebantyk
in reply to Mat • • •@matti_len to ja polecam prace laureatki Nobla Claudii Goldin, która właśnie porusza temat, dlaczego praca w gospodarstwie domowym, wygląda tak jak wygląda i jak to pary, dobrowolnie dobrane, dobrowolnie decydują kto i jakie będzie role wykonywał, żeby zmaksymalizować dobrobyt.
Co jest dodatkowo śmieszne, że rola faceta jako bankomatu, który oddaje całą kasę pani domu do dysponowania, jest na tyle powszechna, że jest tematem kabaretów.
Danuzja
in reply to jebantyk • • •@jebantyk najlepiej matriarchat :) Ale z braku takowego, podobnie jak płaca minimalna, czyli odgórnie. Tylko że w oparciu o rzeczywistą przydatność i wartość społeczną, a nie jakąś ostatnią kolejność odśnieżania ustaloną przez patriarchat, w którym najlepiej zarabiają prestidigitatorzy wolnego rynku.
@socjalistyczna
reshared this
8Petros [Signal: Petros.63] i m0bi reshared this.
jebantyk
in reply to Danuzja • • •@danuzja matriarchaty istnieją już teraz na ziemi, to są fascynujące eksperymenty naturalne, które pokazują, że nie ma dobrych rozwiązań, tylko trade‑offy i trzeba je rozważyć, też w kontekście globalnym, czy np. matriarchat powstrzyma najazd patriarchatu.
Matriarchat z bronią atomową to już brzmi sensowniej, bo się zastanowią trzy razy, zanim najadą.
To oparcie, to właśnie szkopuł, kto w implementacji będzie oceniał rzeczywistą przydatność i jak mu dać łapówkę.
Danuzja
in reply to jebantyk • • •8Petros [Signal: Petros.63]
in reply to Akcja Socjalistyczna • — (Internet) •Przede wszystkim to nie rynek ustalił cenę pracy opiekuńczej w rodzinie na zero. W żadnym wypadku nie jest ona wykonywana dobrowolnie - w sensie możliwości rezygnacji. Matka opiekuje się dzieckiem, dorosły potomek - niedołężnym rodzicem, partnerzy czy małżonkowie sobą nawzajem. Sprawia to nie tylko nacisk kulturowy, czy uczucia rodzinne, ale także przymus państwowy, zawarty w przepisach prawa karnego. Jest to więc praca przymusowa - i dlatego powszechnie niepłatna.
Nawet jeśli jest ona zapośredniczona przez płatne usługi, to kupujący je muszą na nie zarobić - pod tym samym przymusem psychologicznym, społecznym i prawnym. I oczywiście starają się na nie wydać jak najmniej. To przymus więc jest powodem niskiego prestiżu i niesprawiedliwie niskiej zapłaty.
Jak to zmienić? Otóż bardzo prosto.
Rzeczywistym beneficjentem c
... pokaż więcejPrzede wszystkim to nie rynek ustalił cenę pracy opiekuńczej w rodzinie na zero. W żadnym wypadku nie jest ona wykonywana dobrowolnie - w sensie możliwości rezygnacji. Matka opiekuje się dzieckiem, dorosły potomek - niedołężnym rodzicem, partnerzy czy małżonkowie sobą nawzajem. Sprawia to nie tylko nacisk kulturowy, czy uczucia rodzinne, ale także przymus państwowy, zawarty w przepisach prawa karnego. Jest to więc praca przymusowa - i dlatego powszechnie niepłatna.
Nawet jeśli jest ona zapośredniczona przez płatne usługi, to kupujący je muszą na nie zarobić - pod tym samym przymusem psychologicznym, społecznym i prawnym. I oczywiście starają się na nie wydać jak najmniej. To przymus więc jest powodem niskiego prestiżu i niesprawiedliwie niskiej zapłaty.
Jak to zmienić? Otóż bardzo prosto.
Rzeczywistym beneficjentem całej pracy opiekuńczej, poczynając (logicznie) od opieki nad dziećmi, jest społeczeństwo jako całość. Szczęśliwe i zaopiekowane dzieci wyrastają na szczęśliwych obywateli, których nie trzeba (zasadniczo) leczyć, reedukować, zamykać ani pałować. Obywateli, którzy wspierają i replikują w następnym pokoleniu dynamikę społeczną, zamiast ją kontestować i zatruwać. Na pracowników, którzy nie wymagają wyrafinowanego "zarządzania zasobami ludzkimi" tylko uczciwie pracują za uczciwą zapłatę - bo tak zostali wychowani. Prawidłowa opieka i wychowanie dzieci daje w efekcie stabilne społeczeństwo o niskich kosztach (finansowych i energetycznych) utrzymania i rozwoju.
Pierwszym krokiem musi być więc rezygnacja z pracy przymusowej, na rzecz pracy wynagradzanej na poziomie pozwalającym godnie żyć. Wynagradzanej, podkreślam, przez społeczeństwo poprzez jego reprezentację - obecnie jest nią rząd państwowy. Wprowadzenie powszechnego wynagrodzenia za pracę opiekuńczą, jako niezbędną dla dobrego funkcjonowania społeczeństwa. Wprowadzenie pomocy dla osób ją wykonujących: ochrony praw na takich samych zasadach jak innych pracowników, systemu doskonalenia zawodowego, poradnictwa i wsparcia na wczesnych etapach kłopotów.
Nie da się? Ależ da się. Od zeszłego roku państwo płaci mi tzw. świadczenie pielęgnacyjne, czyli wynagrodzenie za to, że zajmuję się całodobowo moja żoną ze znacznym stopniem niepełnosprawności. Warunkiem jest (co mi bardzo odpowiada) rezygnacja z wszelkiej innej pracy zarobkowej. I tak zajmowałbym się @kanako, bo przecież po to się z nią ożeniłem. Ale teraz mogę się nią zajmować na spokojnie, zrelaksowany i bez zakłóceń. Pieniądze są poniżej minimalnego wynagrodzenia, ale odpadają koszty uczęszczania do pracy oraz stres obracania się w toksycznym środowisku.
Świadczenie pielęgnacyjne (czy obecnie wprowadzone mniej korzystne "świadczenie wspierające") jest wciąż traktowane jako przywilej, o który trzeba się starać, wręcz walczyć (nam się udało za drugim podejściem dopiero w instancji odwoławczej). A powinno być podstawowym i powszechnym elementem wsparcia tych najbardziej "essential workers", od których zależy stabilność całego społeczeństwa.