Już od jakiegoś czasu tak mam, że lgną do mnie różnoracy szaleńcy, przeważnie z przeciwnej strony politycznej areny. Czasem jest to zabawne. Pewnien urodzony w RPA Grek najpierw mnie mianował największym mędrcem internetu, a potem zaprosił na obiad na Kretę, żeby tam mnie namawiać do pomagania niesłusznie dyskryminowanym Burom... Powiedziałem mu żeby zakładali kooperatywy. Z Krety wracałem już na własny koszt.
Czasem daje mi to powód do zastanowienia, z czego ta chemia wynika, i jak niewiele zmian w mojej osobistej historii wystarczyłoby, abym był dziś oświeconym państwowcem i nacjonalistą, powiedzmy tak w okolicach Klubu Jagiellońskiego. A może analitykiem w zespole antyekstremistycznym ABW.
Czasem wreszcie zastanawiam się, jak to jest, że podobnego przyciągania nie widzę "po naszej stronie uicy", gdzie funkcjonuję w prawie całkowitej izolacji, przynajmniej na poziomie poważnej wymiany myśli i kooperacji. Niewątpliwie zarówno pokoleniowo, jak i "formacyjnie" odstaję od normy na tyle, że nie jest mnie łatwo włączyć do dowolnej istniejącej grupy. A i moja osobista dynamika (aka charakter) nie jest specjalnie zgodna z normą, panującą w środowisku. Są kolektywy, które nie przejmują się tym i z którymi współpracuję od lat (jak najdyskretniej). Ale en masse, moje interakcje w ramach "ruchu" są bardzo powierzchowne i konwencjonalne, co mnie bawiosmuci.
Ale nie oszukujmy się: gdybym z dnia na dzień został nagle socjometryczną gwiazdą ruchu anarchistycznego, szok kulturowy prawdopodobnie by mnie zabił. Wię lepiej jest, jak jest. 
Kierunkowy74 reshared this.
Chłop Marcin
in reply to 8Petros [$ rm -rv /capitalism/*] • • •8Petros [$ rm -rv /capitalism/*]
in reply to Chłop Marcin • •Nie zmienia to mojego zadziwienia nad pierwszymi dwoma aspektami. :)