#kapitalizm #USA #władza #uspol
AD 1971. Ktoś to jeszcze pamięta?
Sedno sprawy tkwi w fakcie, że władców Ameryki, zawdzięczających swą potęgę sile pieniądza, nikt nigdy nie wybierał. I nie ma tu znaczenia, że np. ani jeden ze współczesnych Morganów nie korzysta z władzy analogicznej do pozycji założyciela dynastii, że funkcje operatywnego zarządzania przesunęły się z rąk dawnych wielkich właścicieli do rąk menedżerów wielkich korporacji, a warstwa tych ostatnich otwarta jest dla „nowych ludzi”, uzupełniając się o najzdolniejsze jednostki i wybitnych specjalistów.
Po pierwsze, dawnych magnatów nikt fortuny nie pozbawił, menedżerowie zaś stają się jedynie magnatami nowego typu. Ta zdolność uzupełnień kadrowych, doprowadzona do perfekcji poprzez mechanizm finansowego zainteresowania wynikami firmy, daje amerykańskim korporacjom ogromną przewagę w stosunku do np. businessu angielskiego z jego zaśniedziałą obsadą personalną. Jednakże to samego faktu nie zmienia.
Trudno nie uważać za kapitalistę człowieka typu Alfreda P. Sloana, byłego prezesa General Motors, którego majątek osobisty szacowany jest na 200 do 400 milionów dolarów, Jamesa M. Roche’a, obecnego prezesa General Motors, którego pobory sięgają rocznie 700 tysięcy dolarów, czy też jego współpracowników, jeśli udziały każdego z nich w kapitale firmy przekraczają wartość pół miliona dolarów...
A przecie dochodzi do tego cała wypracowana przez lata sztuka ukrywania dochodów i wymigiwania się od podatków; firma pokrywa koszt zakupu i eksploatacji służbowego samochodu, koszt urlopu i opieki lekarskiej (która w USA, jak wiadomo, jest nadzwyczaj kosztowna), opłaca karty członkowskie ekskluzywnych klubów, no i „reprezentację”.
„Wall Street Journal” pisał jeszcze dziesięć lat temu w jednym ze swych artykułów:
„Ukryte przed opinią publiczną domki myśliwskie należą do korzyści oczekujących urzędników, którzy wspinają się po szczeblach kariery urzędniczej w niemałej liczbie spółek w Ameryce. Inne imponujące wyróżnienia to korzystanie z jachtów, prywatnych samolotów i wagonów do egzotycznych uzdrowisk, okazałe przyjęcia, wszystko na koszt spółki... Spółki utrzymujące własne domy wypoczynkowe, samoloty i inne udogodnienia służące rozrywce lub luksusowym warunkom podróży twierdzą, że jest im to potrzebne do prowadzenia działalności gospodarczej [...] W ten sposób znaczna liczba wyższych urzędników, których starania w kierunku zrobienia majątku napotykają przeszkody w postaci obecnych wysokich stawek podatkowych, nadal korzysta ze zbytku będącego udziałem Mellonów, Morganów czy Baruchów” (cyt. za: Gabriel Kolko, Bogactwo i władza w Ameryce, PWE, Warszawa 1967, s. 31-2).A jeśli dodamy, że luksusowe apartamenty hotelowe sięgają ceny i trzystu dolarów za dobę, koszty przyjęć zaś - dziesiątków tysięcy dolarów, zgodzimy się, że ,,zdolni młodzi
ludzie”, którzy w Ameryce dzięki swym umiejętnościom i talentom drapią się na coraz wyższe szczeble w zarządzaniu gospodarką wielkich korporacji, po drodze przekształcają się z pracowników najemnych we wspólników wielkiego kapitału, a ich kariery w niczym nie podważają stwierdzenia, że tych władców nikt nie wybiera.Struktura władzy w najważniejszej i decydującej dziedzinie życia Ameryki nie podlega żadnej kontroli społecznej. Ani prezydent USA, ani Senat, ani Izba Reprezentantów Kongresu nie mogą pozbawić stanowiska żadnego szefa businessu ani też nikomu odebrać potęgi, jaką mu dają pieniądze. Wielcy posiadacze akcji nie są od nikogo zależni, drobni posiadacze akcji nie mają praktycznego wpływu na korporacje, głosują niemal zawsze zresztą tak, jak sobie życzą ich dyrekcje. J. K. Galbraith cytuje następujący dialog między prezesem Bethlehem Steel Company, Arthurem B. Homerem, i niezapomnianym senatorem Estesem Kefauverem, zwanym „Żelazną Miotłą” dla roli, jaką odegrał w walce z gangsterstwem, korupcją i machlojkami w USA:
„Kefauver: Dowody wskazują, że członkowie waszej Rady Dyrektorów zapłacili sobie samym w roku 1956 6499 tysięcy dolarów.
Homer: Chciałbym tu coś wtrącić, panie senatorze, my nie płaciliśmy samym sobie. Wolałbym, żeby tego zwrotu w stosunku do nas jednak nie używano.
Kefauver: Proszę bardzo - przyznali wam akcjonariusze.
Homer: To już lepiej”
Uwaga techniczna: dla urealnienia kwot proszę dodać wszędzie po jednym zerze.
reshared this
US Politics Feed i Kierunkowy74 reshared this.