Dzisiaj zrozumiałem, dlaczego niektórzy ludzie wolą anonimowość i bezosobowość życia w większym mieście.
Dla mnie kontakty z "normalsami", wykraczające poza powierzchowne tematy, stały się źródłem nieustającego cierpienia z powodu ładunku lęku, nieodreagowanego gniewu i zwykłej niezdolności do otwartej komunikacji, jakich doświadczam z ich strony (co oczywiście mnie triggeruje i spycha mnie w ten sam regres). Co gorsza, dotyczy to też coraz częściej kontaktów z różnymi "nienormatywnymi" osobami.
Tak zwani "menele" są chyba ostatnią grupą, z którą można się w miarę normalnie porozumieć.
Może już czas umierać.
... pokaż więcejDzisiaj zrozumiałem, dlaczego niektórzy ludzie wolą anonimowość i bezosobowość życia w większym mieście.
Dla mnie kontakty z "normalsami", wykraczające poza powierzchowne tematy, stały się źródłem nieustającego cierpienia z powodu ładunku lęku, nieodreagowanego gniewu i zwykłej niezdolności do otwartej komunikacji, jakich doświadczam z ich strony (co oczywiście mnie triggeruje i spycha mnie w ten sam regres). Co gorsza, dotyczy to też coraz częściej kontaktów z różnymi "nienormatywnymi" osobami.
Tak zwani "menele" są chyba ostatnią grupą, z którą można się w miarę normalnie porozumieć.
Może już czas umierać.