2024-12-10 09:01:46
2024-12-08 07:55:12
2024-12-08 07:55:12
14563517
#AnnaBrzezińska #Uwolnione z FB #MarcinPolak #KronikiMartyniańskie
Ponieważ znajomość dziejów papieży i cesarzy, a także innych im współczesnych ludzi, jest rzeczą przydatną, między innymi wśród teologów i prawników… - tak się zaczyna największy średniowieczny bestseller napisany przez polskiego autora. Do naszych czasów dotrwało aż 400 kopii, nie wszystkie kompletne, ale też na pewno nie wszystkie już wygrzebano z archiwów. To kosmos. Kopiowano go, przerabiano, fałszowano i tłumaczono na języki narodowe. Na przełomie średniowiecza i renesansu imię autora stało się synonimem historyka.
Poznajcie Marcina Polaka.
Ilu z Was o nim słyszało?
Był śląskim dominikaninem. Przed 1261 r. prowadził we Wrocławiu działalność duszpasterską i pełnił funkcję spowiednika mieszczanina, niejakiego Hugona de Cirngov. Możliwe, że studiował w Paryżu. Potem związał się z kurią papieską. Zrobił karierę w Rzymie i został kapelanem papieża, z czego zgodnie z ówczesnym zwyczajem korzystał, protegując krewnych na kościelne posady. Wystarał się na przykład dla pewnego Gosława o archidiakonat kaliski. W 1278 r. mianowano go arcybiskupem gnieźnieńskim, lecz zmarł w podróży do Polski i pochowano go w Bolonii. Wedle tradycji urodził się w Opawie.
W zasadzie niewiele więcej o nim wiemy.
Gwoli sprawiedliwości trzeba zaznaczyć, że Czesi przypisują mu czeskie pochodzenie, ale nie będziemy się tym tutaj przejmować. W każdym razie w 30 lat po śmierci pojawił się z przydomkiem „Polak” u Ptolemeusza z Lukki, dominikanina i ucznia św. Tomasza z Akwinu.
Marcin Polak na pewno napisał trzy dzieła, wszystkie bardzo popularne: „Kronikę papieży i cesarzy”, „Perłę Dekretu” – słownik terminów prawniczych świadczący o ogromnej wiedzy teologicznej i tak popularny, że do końca XV w. dorobił się 24 edycji drukiem oraz zbiór wzorcowych kazań, zachowany w 82 rękopisach, a więc będący najmniej popularnym dziełem Marcina Polaka.
Dla porównania: kronika mistrza Wincentego Kadłubka zachowała się w autografie i 24 rękopisach.
Dlaczego wiec nie uczymy się o Marcinie Polaku w szkole?
Otóż zamiast dziejów polskich popełnił kosmopolityczną kronikę uniwersalną, jak wielu innych twórców dzieł tego rodzaju porządkując i wiążąc w niej historiografię antyczną z tradycją biblijną. Nie jest to dzieło oryginalne. Przeciwnie, jego siłą jest prostota i zwięzłość wywodu, uporządkowana, lecz prosta struktura i kompilacyjna natura całości.
Tłumacząc na nasze: Marcin Polak pisał schematyczną literaturę gatunkową. Nie dla koneserów, tylko masowego czytelnika. Można powiedzieć, że popularyzował wiedzę. W całkiem poręcznej objętości, jak na dzieje świata. Na dodatek okazał się w tym gatunku mistrzem i stworzył wzorzec kroniki uniwersalnej.
Potem dzieła tego rodzaju od jego imienia nazywano po prostu kronikami martyniańskimi.
Niewielu rodaków odniosło sukces na taką skalę.
A potem nowa epoka wywróciła na nice stare hierarchie, dowartościowała oryginalność i oryginalną antyczną literaturę. Świat przestał cenić kompilatorów. Sic transit i tak dalej.
Ale średniowiecze go kochało.
Często patrzymy na przeszłość głównie przez pryzmat dzieł wybitnych i oryginalnych, autorstwa wyrafinowanych stylistów i subtelnych filozofów. To oczywiście pułapka i zniekształcenie poznawcze. Przeszłość miała swoje własne priorytety oraz preferencje, niekiedy zupełnie odmienne od późniejszych.
I tak się składa, że średniowieczna publika spoglądała na przeszłość oczyma Marcina Polaka.
Pierwszego Polaka, który robił w literaturze popularnej.
Która, co zabawne, już w średniowieczu była naszym najlepszym towarem eksportowym.Źródło: Marcin Polak, Kronika papieży i cesarzy, Kęty: Wydawnictwo Marek Derewiecki, 2008.
Ilustracja: Piszący mnich, manuskrypt z późnego XIII w., Durham.
Kierunkowy74 reshared this.