Ridcully westchnął. Znowu zerknął na grę, co Vetinari zauważył.– Proszę na nie spojrzeć. Rzędy i szeregi – rzekł, machając dłonią nad kamiennymi figurkami. – Zwarci w wiecznym starciu i kierowani kaprysem gracza. Walczą, padają i nie mogą zawrócić, gdyż baty pędzą ich naprzód, a wszystko, co znają, to te baty. Zabijaj albo giń. Ciemność przed nimi, ciemność za nimi i baty w głowach. Ale gdyby można było zdjąć z planszy jeden pionek, zabrać go, nim pozna baty, przenieść do miejsca bez batów... czym mógłby się stać? Jedno stworzenie. Jedna samotna istota. Czy odmówi im pan tej szansy?
– W zeszłym tygodniu kazał pan powiesić trzech ludzi – przypomniał Ridcully, nie całkiem wiedząc dlaczego.
– Oni mieli szansę. Wykorzystali ją, by zabijać albo i gorzej. Wszystko, na co możemy liczyć, to szansa. Nie dostajemy błogosławieństwa. On był przez siedem lat przykuty do kowadła. Powinien dostać swoją szansę, nie sądzi pan?
#NiewidzialniAkademicy #ŚwiatDysku #TerryPrachett #SirPTerry
Kierunkowy74 reshared this.