To teraz rozumiem, dlaczego moja chęć przeproszenia każdego, kto ode mnie przeprosin oczekuje (pod warunkiem, że mnie uświadomi za co), spotyka się z reakcją "no nie rób z siebie ofiary".
Wczoraj się dowiedziałem, że cztery lata temu zrobiłem coś, za co powinienem przeprosić (spieprzyłem publiczną prezentację, zajmując na nią slot czasowy, o który szła ostra konkurencja). Osoba, którą miałbym przeprosić, w międzyczasie współpracowała ze mną, zaprosiła mnie z kolejną prezentacją (tym razem IMO bardzo dobrą) a temat wywołała teraz, żeby mnie publicznie zawstydzić, bo z nią wszedłem w (publiczną) polemikę. Ponieważ dla mnie to jest prehistoria, natychmiast zaoferowałem publiczne przeprosiny, podkreślając, że to gra o sumie dodatniej - mi nie ubędzie (robię teraz o wiele lepsze wystąpienia: zapraszam jutro do Katowic), a jej najwyraźniej przybędzie. I w tym momencie moje przeprosiny zostały uznane za udawane i urągliwe...... pokaż więcej
Wczoraj się dowiedziałem, że cztery lata temu zrobiłem coś, za co powinienem przeprosić (spieprzyłem publiczną prezentację, zajmując na nią slot czasowy, o który szła ostra konkurencja). Osoba, którą miałbym przeprosić, w międzyczasie współpracowała ze mną, zaprosiła mnie z kolejną prezentacją (tym razem IMO bardzo dobrą) a temat wywołała teraz, żeby mnie publicznie zawstydzić, bo z nią wszedłem w (publiczną) polemikę. Ponieważ dla mnie to jest prehistoria, natychmiast zaoferowałem publiczne przeprosiny, podkreślając, że to gra o sumie dodatniej - mi nie ubędzie (robię teraz o wiele lepsze wystąpienia: zapraszam jutro do Katowic), a jej najwyraźniej przybędzie. I w tym momencie moje przeprosiny zostały uznane za udawane i urągliwe...