Język naszą bronią. Nie dajmy go przekuć w kajdany.
#Uwolnione z FB #PawełLęcki #edukacja #Polszczyzna #Wolność #Niewola
- Uczniowie nie rozumieją już prostych słów. - Potrzebują tłumaczenia na angielski albo porównań, nagłówkuje Radio Zet.
- Magda, nauczycielka biologii, ostatnio na lekcji tłumaczyła klasie, co znaczy słowo peryferie. Marcin, nauczyciel historii i WOS-u, widząc, że młodzież nie zna pojęcia rebelia, przetłumaczył na angielski i wszystko było jasne. - Uczniowie nie rozumieją podstawowych słów. Coś co jeszcze kilka lat temu było oczywiste dla dzieci, dziś jest zupełnie niezrozumiałe. I nie mówimy tu o terminach naukowych - stwierdzają z przerażeniem nauczyciele, pisze Aleksandra Pucułek na stronie rozgłośni.
- Z sytuacją, o której opowiadają nauczyciele, wiąże się wiele innych problemów. - Największy kłopot sprawia im język w użyciu, czyli np. napisanie notatki syntetyzującej. Trzeba tu najpierw zrozumieć dłuższy tekst, skrócić go, napisać swoimi słowami i nie daj Boże jeszcze porównać z innym - wylicza polonistka. Jeśli polecenie jest bardziej rozbudowane, czyli np. należy odwołać się do tekstu A i B, albo wskazać podobieństwa i różnice między dwoma utworami to uczniowie często zatrzymują się w połowie polecenia i opisują tylko podobieństwa. - Nie czytają ze zrozumieniem, spieszą się. Ten rok jest wyjątkowo bogaty w takie sytuacje. Jeszcze się z czymś takim nie spotkałam - mówi Karolina Szymczyk, czytamy na stronie rozgłośni.
No cóż. Od dłuższego czasu próbuję zwrócić uwagę na postępujący kryzys związany z zanikiem umiejętności posługiwania się w miarę poprawnym językiem polskim. Każdy, kto na przykład sprawdzał egzaminy z języka polskiego, siłą rzeczy musiał zauważyć rozkład składni, ubożenie leksyki. Ekonomia języka jest zjawiskiem naturalnym, ale w obecnej sytuacji mamy do czynienia z czymś bardzo niepokojącym.
Zanikanie struktur językowych powiązane jest z myśleniem o rzeczywistości. Młodzi ludzie mają problem z nazywaniem uczuć, emocji, stanów, w jakich się znajdują. Często nie potrafią wyciągać wniosków, porównywać. Przekłada się to nie tylko na najmniej w tym przypadku istotne wyniki egzaminacyjne, ale na odbiór świata, innych ludzi, szeroko pojętych tekstów kultury, zjawisk społecznych. Oczywiście, nie wszyscy młodzi ludzie tak mają, ale niewątpliwie mamy problem, wobec którego pozostajemy zaskakująco bierni. Rozumienie tekstów, zadań, a w zasadzie brak rozumienia, to zjawisko interdyscyplinarne, które obejmuje całe spektrum zjawisk oświatowych.
Jakie wnioski płyną z tej sytuacji dla polskiej edukacji?
Rzeczony artykuł #Radio ZET
Uczniowie nie rozumieją już prostych słów. "Potrzebują tłumaczenia na angielski albo porównań" (nie wiedzieć czemu, tekst dwukrotnie wklejony)
Aczkolwiek "kompetencje z użytkowania języka", khem, khem.
- peryferie
- rebelia
- okalać
- nomenklatura (hej, łza...)