No właśnie zegarki niekoniecznie, a noże automatyczne, jak by to delikatnie... Są dla amatorów.

Rozglądam się jeszcze za Hornetem, i wielofunkyjnym wz. 69, ale ten ostatni to już grubsza kaska.
A jak pomyślę, ile szturmowych wz. 55/56 naniszczyłem, to aż mi głupio...

Z zegarków to bym chętnie jakiś automat przytulił, z porządną rezerwą chodu. Ale niekoniecznie zabytek.

1. Jestem Petros, nie Pan.
2. Osa jest (w odróżnieniu od mojego foldera EDC) legalna nawet w Nimczech (ostrze poniżej 8 cm).
3. Moje "roboty" nie wymagają używania narzędzi niebezpiecznych. :)

Jest, ale nie za to go kocham. :)
1. Za wymienne narzędzia we wspólnej oprawie.
2. Za spowolnione otwarcie ostrza sprężynowego, co go wyciszało i pozwalało zaatakować np. wartownika bez ostrzeżenia.

Nie chadzam. Jestem stary, tłusty i leniwy. Poza tym, zbyt łatwo jest przypadkiem zabić człowieka.